Radość i światło
Najnowsza książka czołowego polskiego mariologa, doktora Wincentego Łaszewskiego „Radość i światło” to nie tylko wspaniałe rozważania tajemnic różańcowych (radosnych i światła), lecz także nowatorski podręcznik modlitwy maryjnej dla wszystkich, którzy odpowiadając na wezwanie Matki Zbawiciela przekazywane
w Fatimie, Tuy i Pontevedra – postanowili zmienić swoje życie wdrażając Nabożeństwo Pierwszych Sobót Miesiąca.
Wincenty Łaszewski prowadząc umiejętnie przez kolejne rozważania przygotowuje czytelnika do modlitwy osobistej, w odpowiednich miejscach zachęca do przyjrzenia się własnej postawie religijnej, a w innych do dziękczynienia Maryi za jej matczyną obecność.
Mistrzowsko opracowane rozważania różańcowe pomogą każdemu czytelnikowi przygotować się do Pierwszych Sobót Miesiąca. Tekst Wincentego Łaszewskiego uzupełniają liczne reprodukcje dzieł sztuki ukazujące tajemnice różańca.
Niniejszy tekst to fragment książki dr. Wincentego Łaszewskiego „Radość i światło”, wyd. Fronda.
Rozmyślania w dialogu z Maryją
Tajemnice różańcowe zostały poszerzone o wskazanie sposobu korzystania z narzędzi, które pomagają wejść w wewnętrzny dialog z Matką Najświętszą. Skorzystanie z przewodnika pomagającego w rozmyślaniu może już na tyle pomóc nam w zrozumieniu proponowanej metody, że do następnych wskazówek będziemy mogli podejść już sami – bez pomocy nauczyciela.
TAJEMNICE RADOSNE
I. MISTERIUM MARYJNEGO ZWIASTOWANIA
Część 1
Panno z Nazaretu! Naucz mnie swego „fiat”!
Pochyl się nad misterium maryjnego Zwiastowania. [OM]
Zapytaj Maryję o nieznane Ci szczegóły Zwiastowania:
Matko Najświętsza, gdzie to było? Ile miałaś lat? Czy była to wizja wewnętrzna czy zewnętrzna? Czy się bałaś? Czy wiedziałaś, na co się zgadzasz?
Wsłuchaj się w Maryjną odpowiedź:
To wszystko nieważne… jak nieważnych jest wiele „ciekawych” szczegółów z moich objawień albo jak nieważne jest to, komu się objawiam: Hiacyncie, Łucji czy… nawet Tobie. Wiesz, co jest ważne? Słyszysz polecenie z nieba, Bóg chce Ci przekazać coś, co zmieni Twoje życie… Plan Boga… Tylko to jest ważne.
Takich pytań nie stawiaj, bo one nie pogłębią Twej wiary, która ma Ci pomóc lepiej znać i bardziej kochać Boga. [PT]
Obiecaj Maryi, że gdy będziesz miał czas, na pewno do tego powrócisz… że spróbujesz lepiej poznać, co w Twej wierze jest najważniejsze. Może zaczniesz od sprawdzenia, czy wiesz, co wyznajesz w Credo, które powtarzasz każdej niedzieli podczas liturgii mszalnej… Poszukaj odpowiedzi na pytania, co to znaczy, że Bóg jest wszechmogący albo że Jezus jest „współistotny Ojcu”, zaś Duch jest „Pocieszycielem”. Uświadom sobie, jakie piękne prawdy wyznajesz… Wróć do tego w wolnym czasie, po rozmyślaniu.
Wsłuchaj się w dalszą Maryjną odpowiedź:
Wiedz, że rozproszeniami na modlitwie są też fałszywe ścieżki dociekań, a te kuszą tak wielu moich czcicieli. Zamiast mi służyć, zamiast mnie kochać, zamiast ze mną iść, zajmują się tym, co bez znaczenia. Biorą do ręki kolorowe szkiełka i myślą, że znajdowanie błyskotek na drodze to najważniejsza rzecz w ich wędrówce przez świat… [TPR]
Zrób – w formie modlitwy, rozmowy z Maryją – krótki rachunek sumienia: sprawdź, czy Twoja ciekawość nie ogranicza się tylko do powierzchownego interesowania się sprawami Bożymi, do szukania kolorowej sensacji… Czy czasem nie ograniczasz się do tego, co Ciebie nie zobowiązuje do trudnych decyzji, zmiany życia… Sprawdź, czy czasem zdawałoby się pobożne dociekania nie podważają u Ciebie autorytetu Kościoła albo nie odsuwają od tego, co w naszej wierze tradycyjne, np. sakramentów.
Pytaj dalej Maryję:
Matko Boża, co czułaś, gdy pojawił się anioł? Lęk, radość, dumę, szczęście?
Wsłuchaj się w Jej odpowiedź:
Pytasz o uczucia? Tak, one też są ważne w ludzkim życiu, także w naszej wierze i naszej relacji z Bogiem. Niebo to przecież radość. Bycie jednością z Bogiem to tak wielkie szczęście, że aniołowie tańczą… Nie bój się więc uczuć. Pytasz, co czułam przy anielskim Zwiastowaniu? Czułam to, co nazywacie „bojaźnią Bożą”. [PT]
Obiecaj Maryi, że gdy będziesz miał czas, na pewno do tego powrócisz… że sprawdzisz – znowu w formie rozmowy z Matką Najświętszą – co kryje się pod tym terminem, coraz rzadziej używanym. Mów do Niej, że dostrzegasz, iż jest w nim przede wszystkim mowa o miłości. Mów do Niej np.: „Prawdziwa miłość do Boga uświadamia mi, że On jest wielki i potężny, a ja? Jestem niegodny stać przed Nim, jestem mały i słaby. On jest święty, ja – grzeszny, On wszystkim, ja – nikim. Jeśli Ty tak czułaś, to jak mam czuć to ja – grzesznik?”. Powiedz, że ponieważ Go kochasz, jak Maryja czujesz w sercu lęk, że nie sprostasz wielkiej Bożej miłości, jaką Cię obdarza Pan.
Wsłuchaj się w dalsze wyjaśnienia Maryi:
Kto naprawdę kocha, ten boi się, że zawiedzie swoją Miłość. Tak, bałam się… Nie anioła, nie zadania, które mi powierzał w imieniu Boga… Był we mnie lęk, że jestem tak mała, iż mogę zawieść mego ukochanego Pana. [D]
Uświadom sobie, że Bóg jest Miłością, dziękuj Mu za to i uwielbiaj Go. Wzbudź w sobie lęk, że możesz Go zawieść – nie wypełnić swego powołania, jakim Cię obdarzył. Pomyśl, co to znaczy, że On jest samą Miłością. Nie ma w Nim nic poza tym! I tą miłością Cię kocha. Tą samą pełną miłością kocha i tych, których Ty nienawidzisz… A Twoje powołanie do miłości jest i… dla nich.
Wsłuchaj się dalej w to, co mówi Maryja:
Wiedziałam, że jestem mała, że nic nie znaczę – że jestem prochem przed Bogiem… Może dlatego już na początku usłyszałam, że jestem „pełna łaski”, że wystarczy mi Jego łaski. [SB]
Wczytaj się w słowa św. Pawła: „[Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa” (2 Kor 12,9). Pomyśl, czy nie mówią one do Ciebie i o Tobie…
Maryja opowiada:
Anioł zapewnił mnie, że Bóg sam będzie moją siłą. Usłyszałam to ja, słyszysz to również Ty! [TPR]
Czy rzeczywiście słyszysz to w swoim sercu? Znowu czas na krótki rachunek sumienia przy Maryi: na ile ufasz Bogu? Na ile polegasz na Jego łasce? I jeszcze – na ile dziękujesz Mu za wszystko, czym Cię obdarza?
Posłuchaj, co jeszcze opowiada Maryja:
Czułam zmieszanie – wiedziałam, że nie jestem godna powołania, którym Pan mnie obdarza. Co nie znaczy, że wypchnęłam anioła za drzwi. To byłaby fałszywa pokora. Prawdziwa umie rozpoznać w sobie – malutkim – wielkość Bożego daru, ale bez pychy i bez myślenia o sobie. Tak, moją jedyną szansą na to, że spełnię oczekiwania Boga, była Jego łaska, Jego miłość. On sam wystarcza… [PT]
Co wiesz o cnocie pokory? Zapytaj Maryję, czy Twoja pokora nie jest fałszywa – czy nie jest przewrotną formą pychy. Może nawet chełpisz się w sercu ze swojej pokory. Albo patrzysz z wysoka na tych, co wciąż szukają siebie. Porównaj się do Maryi… Matka Najświętsza powie Ci, że fałszywa pokora to misterna pułapka zastawiona przez sprytnego przeciwnika Twojej świętości. Prawdziwa pokora zostawia wszystko Bogu. Wszystko, co dobre, przekierunkowuje na Boga, wszystko, co złe, przypisuje Twojej nic-nie-wartości. Tak było w życiu Matki Bożej. Obiecaj Maryi, że gdy będziesz miał czas, na pewno do tego powrócisz… że sprawdzisz, co w Twej wierze jest najważniejsze. Poznasz bliżej cnotę pokory i zło pychy. Albo: co wiesz o łasce i jej działaniu, o tym, w jaki sposób człowiek ma współpracować z łaską Bożą? Spróbuj szukać przy Maryi odpowiedzi na te pytania.
Maryja kończy słowami:
Pamiętaj… jeśli Bóg ma wejść w Twoje życie i prosić o Twoją pomoc, musisz zdobyć cnotę uległości i pokory. [OM]
Czas na Twoją osobistą modlitwę: wielbienia, dziękczynienia, błagania… (...)
Niniejszy tekst to fragment książki dr. Wincentego Łaszewskiego „Radość i światło”, wyd. Fronda.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.